Kapitan Stefano Ravera - jak podaje CNN, powołując się na filmik z nagraniem od pasażerów statku - ogłosił, że zmarło dwoje pasażerów, którzy zostali zakażeni wirusem. Nasze serca są z rodzinami i przyjaciółmi zmarłych. Wszyscy pracownicy Princess Cruises oraz załoga statku składa kondolencja - powiedział oficer.

Reklama

U obojga zmarłych wykryto zakażenie koronawirusem, ale w przypadku kobiety przyczynę śmierci określono tylko jako zapalenie płuc – przekazała agencja Reutera, powołując się na resort zdrowia. 87-letni mężczyzna, który cierpiał również na inne schorzenia, został zabrany do szpitala 11 lutego, a 84-letnia kobieta dzień później – podała agencja Kyodo. Według ministerstwa zdrowia kobiecie podawano leki na HIV, a mężczyźnie kombinację leków na HIV i grypę. Podejrzewa się, że oboje zarazili się koronawirusem na pokładzie Diamond Princess przed 5 lutego, gdy służby medyczne poprosiły wszystkich pasażerów, by nie wychodzili z kajut – podało Kyodo. Statek jest największym skupiskiem zakażeń koronawirusem poza Chinami.

Japońskie władze poinformowały również w czwartek o wykryciu koronawirusa u pracownika ministerstwa zdrowia i urzędnika z sekretariatu rządu, którzy pracowali na Diamond Princess. Wcześniej zakażenia potwierdzono już u trzech innych urzędników.

Tymczasem wszyscy pasażerowie, którzy mieli w środę opuścić pokład wycieczkowca Diamond Princess, zeszli na ląd. To około 500 osób - informuje agencja AP. Zakończyła się 14-dniowa kwarantanna w związku z epidemią koronawirusa. Kolejne 2 tys. pasażerów ma opuścić pokład wycieczkowca, który cumuje w pobliżu portu w Jokohamie, w najbliższych dniach. Cały proces zamykania kwarantanny powinien zakończyć się w piątek.

Reklama

Jak pisze AP, pasażerowie po zejściu na ląd wsiadali do taksówek i jechali do Jokohamy.

Japoński minister zdrowia Katsunobu Kato początkowo w środę twierdził, że nie ma potrzeby dalszej izolacji schodzących ze statku osób, które przeszły 14-dniową obserwację, a testy na obecność wirusa dały u nich wynik negatywny. Później jednak, po spotkaniu z ekspertami, zachęcił byłych pasażerów do pozostania w domach przez dwa tygodnie.

Reklama

COVID-19 nie jest w 100 proc. poznany i wiele osób zostało zakażonych na Diamond Princess. Biorąc to pod uwagę, sądzimy, że szczególna ostrożność pomoże zapobiec kolejnym zakażeniom - powiedział minister.

Członkowie załogi statku, którzy nie mogli odbyć kwarantanny zamknięci w swoich kajutach, gdyż pracowali, pozostaną jeszcze na pokładzie. Agencje nie podają, jak długo.

Japońskie służby medyczne informowały w środę, że na wycieczkowcu stwierdzono 621 przypadków zakażenia wirusem COVID-19. Na wycieczkowcu, który wypłynął z Jokohamy 20 stycznia i wrócił 3 lutego, znajdowało się ponad 3,7 tys. osób, w tym ponad 2,6 tys. pasażerów z 56 krajów. Jest wśród nich trzech Polaków. Polskie MSZ informowało w ubiegłym tygodniu, że nie wykryto u nich koronawirusa.

Statek już w piątek zaczęły opuszczać pierwsze osoby w zaawansowanym wieku, u których testy na obecność koronawirusa dały wynik negatywny. W nocy z poniedziałku na wtorek ze statku ewakuowanych zostało 328 Amerykanów, którzy z Japonii zabrani zostali dwoma wyczarterowanymi przez rząd USA samolotami.

Agencje podkreślają, że Diamond Princess jest największym skupiskiem zakażeń koronawirusem poza Chinami.