Obecna ekipa nie bierze jeńców. Choć dymisję szefa NIK miała już w rękach, to niezręczność, z jaką próbowano go nakłonić do odpowiedniego zredagowania rezygnacji, spowodowała, że PiS znalazł się w punkcie wyjścia. W ubiegły piątek Banaś – co sam potwierdził w specjalnym oświadczeniu – był gotowy ustąpić z urzędu. Najprawdopodobniej właśnie taki scenariusz ustalono dzień wcześniej podczas spotkania z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, ministrem spraw wewnętrznych i administracji oraz koordynatorem służb Mariuszem Kamińskim. Tyle że później PiS jak zwykle przedobrzył, zaś komentarze polityków tej partii, np. europosłanki Beaty Mazurek, przekonały prezesa NIK, że nie warto rezygnować, bo i tak partia mu nie odpuści.