Posłowie PO planują na bieżąco dzielić się z opinią publiczną zdobytymi informacjami; nie wykluczają przy tym zawiadomień do prokuratury. O planach Platformy powołania zespołów napisała też w środę "Rzeczpospolita".

Reklama

W zeszłym tygodniu posłowie Platformy próbowali przeforsować dwa wnioski o przeprowadzenie nadzwyczajnej kontroli w MON przez sejmową komisję obrony narodowej. Pierwszy z nich dotyczył właśnie przetargu na śmigłowce, drugi - przewozu najważniejszych osób w państwie, zwłaszcza w kontekście serii wypadków z udziałem VIP-ów. Komisja oba wnioski odrzuciła.

W tej sytuacji posłowie Platformy zdecydowali, że spróbują przeprowadzić taką kontrolę na własną rękę. Podstawą do kontroli ma być art. 20 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora (przewiduje on m.in., że poseł lub senator ma prawo podjąć - w wykonywaniu swoich obowiązków poselskich lub senatorskich - interwencję w organie administracji rządowej).

Reklama

Powołamy własne zespoły na podstawie przepisów, które dają uprawnienia kontrolne posłom. Będziemy zachęcać posłów innych klubów - PSL, czy Nowoczesnej - do tego, żeby razem z nami pracowali w tym zakresie - zapowiedział w rozmowie z PAP wiceszef komisji obrony narodowej i b. wiceszef MON Czesław Mroczek (PO).

Na początek powstać mają dwa zespoły, których zadaniem będzie kontrola w MON, Dowództwie Operacyjnym, Inspektoracie Uzbrojenia i Żandarmerii Wojskowej. W ich składzie znajdą się prawdopodobnie posłowie Platformy z komisji obrony narodowej, m.in. Marcin Kierwiński, Joanna Kluzik-Rostkowska, Bożena Kamińska i Cezary Grabarczyk. Udziału nie wyklucza też Mroczek.

Reklama

Pierwszy z zespołów przyjrzy się sprawie zakupu śmigłowców dla wojska, zwłaszcza jeśli chodzi o ewentualny wpływ byłego już szefa podkomisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej dr. Wacława Berczyńskiego na rezygnację rządu z kontraktu na francuskie Caracale oraz planom resortu obrony dotyczącym kupna nowych helikopterów. Berczyński w niedawnym wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" mówił, że to on "wykończył Caracale".

Zespołem ma pokierować poseł PO Cezary Tomczyk. Jest wiele rzeczy skrzętnie ukrywanych przez MON. Będziemy chcieli wykorzystać wszystkie możliwości, które mamy i w miarę jak się da zapoznawać się z dokumentami, też interpelować, składać to w jedna całość tak, żeby opinia publiczna mogła poznać fakty na ten temat - podkreślił Tomczyk w rozmowie z PAP.

Według Mroczka, ważną sprawą jest też przebieg obecnego postępowania na zakup śmigłowców dla armii. Polityk przypomniał, że jeszcze w zeszłym roku szef MON zapowiadał, że do Polski trafią dwa amerykańskie śmigłowce Black Hawk do testów. Co się stało z tymi dwoma śmigłowcami? One miały być na koniec roku, na koniec stycznia, potem lutego i marcu. Z końcem marca mieliśmy komunikat, że ich nie będzie. Co się stało? Nagle przestały być potrzebne? - pytał Mroczek.

Drugi z zespołów PO, na czele z posłem Pawłem Suskim, ma się przyjrzeć sprawie transportu najważniejszych osób w państwie, zwłaszcza w kontekście tegorocznych wypadków z udziałem limuzyn szefa MON Antoniego Macierewicza i jego zastępcy Bartosza Kownackiego, a także ujawnionymi przez media przypadkami przelotów m.in. premier Beaty Szydło wojskową CASĄ. Posłowie chcieliby ustalić skalę ewentualnych nadużyć związanych z transportem VIP-ów.

Suski zwrócił uwagę, że najważniejsze osoby w państwie mają do dyspozycji wyczarterowane w 2010 r. od LOT-u samoloty Embraer 175. Siły Zbrojne mogą oczywiście wykonywać tego typu zadania, ale w ramach czynności służbowych - mówię tu o czynnościach służbowych również przewożonych osób. Jeżeli pani premier wizytowałaby jednostkę wojskową, to rozumiem, że leci CASĄ, natomiast jeżeli ona sobie podróżuje do domu, to jest to co najmniej niestosowne - ocenił polityk PO. Chcemy usłyszeć ile załóg musi być postawionych w gotowości, jak wygląda przygotowanie do wykonanie tego zadania, zsumujemy te koszty - dodał Suski.

Posłowie PO chcą dowiedzieć się także m.in. na jakiej zasadzie dobiera się załogi do kierowania limuzynami, dlaczego np. kierowcą Macierewicza jest Kazimierza Bartosik, funkcjonariusz Służby Kontrwywiadu Wojskowego, a także na jakiej podstawie samochody Biura Ochrony Rządu znajdują się w dyspozycji Żandarmerii Wojskowej.

W lutym br. MON rozpisało postępowanie na 16 śmigłowców - po osiem w wersjach bojowego poszukiwania i ratownictwa (CSAR) dla wojsk specjalnych oraz do zwalczania okrętów podwodnych (ZOP), wyposażonych dodatkowo w sprzęt medyczny pozwalający na prowadzenie akcji poszukiwawczo-ratowniczych.

Pod koniec marca MON poinformowało, że zamierza kupić osiem śmigłowców dla Wojsk Specjalnych oraz cztery (z opcją na cztery następne) maszyny do zwalczania okrętów podwodnych, zdolnych także do akcji ratowniczych na morzu. Trwa analiza wstępnych ofert złożonych przez trzy podmioty, które uczestniczyły w poprzednim przetargu. We wtorek wiceminister Kownacki zapewniał w TVN24, że śmigłowce dla armii będą "naprawdę szybko".