To nie są dobre dni dla piłkarzy z Lipska. Najpierw przegrali w Lidze Mistrzów na wyjeździe z Manchesterem United aż 0:5, ponosząc najwyższą porażkę w krótkiej, 11-letniej historii klubu.

Trener Julian Nagelsmann przyznał, że z tej lekcji trzeba wyciągnąć wnioski, ale na razie wciąż nie ma powodów do radości. Jego zespół doznał w sobotę kolejnej porażki, tym razem w Moenchengladbach 0:1 i stracił pozycję lidera niemieckiej ekstraklasy.

Reklama

Jedyną bramkę zdobył w 60. minucie Hannes Wolf - piłkarz wypożyczony do Borusii M-gladbach właśnie z Lipska. W poprzednim sezonie Austriak leczył ciężą kontuzję i grał bardzo niewiele w ekipie RB.

Goście nie zachwycili, mogli przegrać jeszcze wyżej, jednak rywale nie wykorzystali kilku dogodnych okazji - m.in. Francuz Alassane Plea.

To pierwsza ligowa porażka RB Lipsk w tym sezonie, która kosztowała drużynę spadek na trzecie miejsce (13 pkt).

Reklama

Liderem został Bayern Monachium - ma 15 punktów, podobnie jak druga w tabeli Borussia Dortmund. Ekipa z Moenchengladbach jest czwarta (11).

Bawarczycy wcześniej w sobotę wygrali na wyjeździe z FC Koeln 2:1. Wolne w tym meczu dostał m.in. Robert Lewandowski.

"Przerwa będzie po prostu dobra dla niego" - powiedział trener piłkarzy Bayernu Hansi Flick.

Polski napastnik, który strzelił dziesięć goli w pierwszych pięciu kolejkach Bundesligi, został oszczędzony - jak piszą niemieckie media - "z powodu stresu w ostatnich kilku tygodniach".

"Zawsze mówimy o kontroli stresu i musimy nie tylko rozmawiać, ale także wprowadzać to w życie" - podkreślił Flick.

32-letni Lewandowski regularnie trenuje z Bawarczykami i ma wrócić do rywalizacji na wtorkowy mecz Ligi Mistrzów z Salzburgiem.

W Kolonii zabrakło także m.in. innego z czołowych piłkarzy Bayernu - Leona Goretzki. Jak przyznał Flick, piłkarz miał pewne problemy w trakcie treningu.

Reklama

Miejsce Lewandowskiego w ataku zajął sprowadzony niedawno z Paris Saint-Germain reprezentant Kamerunu Eric Maxim Choupo-Moting, ale gole dla Bayernu strzelali inni gracze.

W 13. minucie rzut karny za zagranie ręką przez obrońcę Mariusa Wolfa wykorzystał Thomas Mueller, a tuż przed przerwą prowadzenie gości podwyższył Serge Gnabry.

Kolończyków, który nie odnieśli jeszcze zwycięstwa w tym sezonie Bundesligi, stać było tylko na trafienie rezerwowego Dominicka Drexlera w 82. minucie.

Kłopotów z wyjazdowym zwycięstwem nie miała Borussia Dortmund. Wicemistrz Niemiec, osłabiony brakiem kontuzjowanego norweskiego napastnika Erlinga Haalanda, pokonał Arminię Bielefeld 2:0 po dwóch golach doświadczonego obrońcy Matsa Hummelsa.

Od 86. minuty grał Łukasz Piszczek, który zmienił właśnie bohatera meczu.

Hummels po raz pierwszy od 2010 roku strzelił dwa gole w ligowym spotkaniu. W sobotę opuścił boisko w końcówce z powodu kontuzji, ale jest szansa, że wróci do gry na środowy mecz Ligi Mistrzów z FC Brugge.

Na ostatnim miejscu pozostaje - bez żadnego punktu - FSV Mainz. W sobotę drużyna z Moguncji przegrała na wyjeździe 1:3 z Augsburgiem, w którym wystąpiło dwóch polskich piłkarzy.

Bramki gospodarzy strzegł Rafał Gikiewicz, a w 60. minucie na boisko wszedł sprowadzony niedawno z Lecha Poznań Robert Gumny.