Po odczytaniu przekazanej mailem informacji wyszli przed londyńską siedzibę redakcji pracownicy gazety, niespokojni o swoją przyszłość. Wydanie internetowe będzie wymagać o połowę mniejszego zespołu. Obecna obsada redakcji "Independenta" i jego niedzielnej wersji liczy 150 osób.

Reklama

Właściciel gazet, Jewgienij Liebiediew - syn rosyjskiego oligarchy Aleksandra Liebiediewa - oświadczył, że przejście na publikację elektroniczną to kolejny dowód pionierskiego charakteru gazety. Ale komentatorzy zwracają uwagę, że o losie "Independenta" przesądził stały spadek nakładu - do około 35 tysięcy dziennie.

Dla porównania: "The Guardian" i "Financial Times" drukują się w nakładach po mniej więcej 200 tysięcy, "Times" - prawie 400 tysięcy, a "Daily Telegraph" - niemal pół miliona egzemplarzy.

Publikacja elektroniczna obniży koszty "Independenta", ale też wydatnie zredukuje jego wpływy z reklam. Zdaniem ekspertów, to właśnie ten aspekt komercyjny uratował prasę drukowaną przed przepowiadanym jej od dłuższego czasu końcem istnienia, który miał być podyktowany rozwojem elektroniki i telekomunikacji.

Reklama