29-letni piłkarz, mistrz świata z 2014 roku, w niedzielę wydał oświadczenie, w którym swoją rezygnację uzasadnił krytyką i atakami na niego po wspólnym zdjęciu z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem przed mundialem w Rosji. Niemiecka scena polityczna jest podzielona w ocenie jego decyzji. To znak ostrzegawczy, jeśli tak wielki niemiecki piłkarz jak Oezil z powodu rasizmu nie jest już mile widziany w swoim kraju i nie chce reprezentować DFB (Niemiecka Federacja Piłkarska) - napisała w niedzielę wieczór na Twitterze Barley.

Reklama

Chadeccy politycy pozostają bardziej krytyczni. Teraz (Oezil) z powodu zmasowanej krytyki swojego spotkania i hołdu wobec Erdogana próbuje zaprezentować siebie jako ofiarę DFB lub sytuacji społecznej w Niemczech. To jest naprawdę grubiańska bzdura - stwierdził poseł CDU Wolfgang Bosbach. Zajmujący się integracją migrantów polityk CDU Serep Gueler podkreślił, że przywiązanie do kraju swoich rodziców nie musi oznaczać popierania rządzących w nim polityków. Można krytykować rząd federalny i kochać Niemcy - wskazał mający tureckie korzenie polityk z Nadrenii Północnej-Westfalii. W jego ocenie nie zrozumiał tego Oezil, który przyjął zaproszenie od Erdogana.

Trwa ładowanie wpisu

To fatalne, że młodzi tureccy Niemcy będą mieć teraz wrażenie, że nie mają miejsca w niemieckim zespole - stwierdził szef Zielonych Cem Oezdemir. Podkreślił, że krytykował zdjęcie Oezila z tureckim prezydentem i dalej uważa, że nie był to dobry pomysł.

Reklama

Rezygnacja Oezila z gry w reprezentacji Niemiec spotkała się z ciepłymi słowami nad Bosforem. Z całego serca wspieramy honorową postawę naszego brata Mesuta Oezila - napisał na Twitterze minister sportu Turcji Mehmet Kasapoglu. Turecki minister sprawiedliwości Abdulhamit Gul stwierdził z kolei, że Oezil, rezygnując z gry w niemieckiej kadrze, strzelił swojego najlepszego gola przeciwko faszystowskiemu wirusowi. Wyobraźmy sobie pod jak wielką presją był Mesut (...). Gdzie była kurtuazja, tolerancja i pluralizm? - oznajmił Ibrahim Kalin, rzecznik prezydenta Erdogana.

14 maja, dzień przed ogłoszeniem przez trenera Niemiec Joachima Loewa wstępnej kadry na mistrzostwa świata w Rosji, media obiegło zdjęcie ze spotkania w Londynie Oezila i Ilkaya Guendogana z ubiegającym się wówczas o reelekcję Erdoganem. Obaj reprezentanci Niemiec wręczyli kontrowersyjnemu politykowi klubowe koszulki, a Guendogan napisał nawet na niej dedykację: "dla mojego prezydenta".

Oezil wspomniał, że zdjęcie z Erdoganem nie miało charakteru politycznego, a wykonane zostało na imprezie charytatywnej w Londynie, gdzie obaj się spotkali. Jak tłumaczył piłkarz, nie chodziło o politykę czy wybory w Turcji, ale znaczyło tylko tyle, że szanuje najwyższy urząd w kraju swojej rodziny. Gdybym odmówił, odciąłbym się od moich korzeni. Spotkałbym się z prezydentem niezależnie od tego, kto by nim był - tłumaczył urodzony w Gelsenkirchen zawodnik.

Reklama

Obrońcy tytułu zajęli ostatnie miejsce w grupie i odpadli po pierwszej rundzie turnieju w Rosji. Piłkarz kadry Niemiec Thomas Mueller już po nieudanym występie w MŚ zauważył, że "być może wiele rzeczy zewnętrznych nas zajmowało i miało wpływ na to, co działo się wewnątrz zespołu". Oezil przez wiele lat był podstawowym zawodnikiem kadry Niemiec, ale też symbolem integracji i asymilacji ludności pochodzenia tureckiego. To największa imigrancka społeczność w tym kraju, licząca 3,5 mln osób, z czego połowa zachowuje prawo do udziału w wyborach w Turcji.

W niedzielę zawodnik Arsenalu Londyn, który rozegrał 92 mecze w drużynie narodowej i zdobył 23 gole, napisał na Twitterze: Z ciężkim sercem i po długich rozważaniach zdecydowałem, że nie będę więcej grał dla Niemiec na poziomie międzynarodowym z powodu poczucia rasizmu i braku szacunku. (...) Czuję, że jestem niechciany, a to, co osiągnąłem z kadrą od mojego debiutu w 2009 roku poszło w niepamięć. Kiedyś nosiłem reprezentacyjny trykot z dumą i podekscytowaniem, których teraz nie odczuwam.

Zwrócił też uwagę, że publiczna krytyka, jaka na niego spadła, spowodowała, że ataki dotknęły też jego rodzinę. Jeśli wygrywamy, jestem Niemcem, gdy przegrywamy, uznaje się mnie za imigranta - opisał swoją sytuację.