Wzmożenie ćwiczeń wojskowych Chin w pobliżu Tajwanu wpisuje się w narastające napięcia na linii Pekin-Tajpej. Komunistyczne władze ChRL uznają Tajwan za część swojego terytorium, ale demokratycznie wybrany rząd wyspy uważa ją za niezależne państwo. Chińska marynarka ogłosiła, że lotniskowiec Liaoning – pierwszy z dwóch takich okrętów w jej posiadaniu – prowadzi „rutynowe ćwiczenia” na wodach w pobliżu Tajwanu. Ich celem jest „podniesienie zdolności do ochrony suwerenności, bezpieczeństwa i interesów rozwojowych kraju”. "Podobne ćwiczenia będą w przyszłości prowadzone regularnie" – dodano w komunikacie. Nie podano, kiedy obecne manewry się zaczęły ani do kiedy będą trwały.

Reklama

Reakcja Tajwanu

Ministerstwo obrony w Tajpej oświadczyło, że monitoruje sytuację w powietrzu i na wodach otaczających Tajwan. Wcześniej tajwańskie władze wielokrotnie zgłaszały wtargnięcia chińskich samolotów wojskowych w strefę identyfikacji obrony powietrznej wyspy.

Reklama

W ćwiczeniach wziął udział najnowszy niszczyciel

Nacjonalistyczny chiński tabloid „Global Times” podkreśla, że w ćwiczeniach bierze udział niszczyciel Nanchang z nowej serii, określanej jako Typ 055, która weszła do służby w ubiegłym roku. "Połączenie lotniskowców z dużymi niszczycielami Typu 055 stanie się w przyszłości standardową konfiguracją grup zadaniowych chińskich lotniskowców" - zaznacza gazeta. "Global Times” twierdzi również, że marynarka wojenna USA dokonywała w ostatnim czasie prowokacji wymierzonych przeciwko Chinom, zaznaczając swoją obecność na Morzu Południowochińskim. "Nie pozwolimy amerykańskim okrętom wojennym na uzyskanie jakiejkolwiek przewagi na naszym progu" – powiedział dziennikowi pekiński komentator spraw wojskowych Wei Dongxu.

USA, podobnie jak większość krajów świata, nie utrzymują formalnych relacji dyplomatycznych z Tajwanem. Uznawane są jednak za głównego sojusznika wyspy i są jej największym dostawcą uzbrojenia, przeciwko czemu regularnie protestuje Pekin. Władze ChRL uznają sprawę Tajwanu za jedną z najważniejszych kwestii spornych w swoich relacjach z USA.