Gdy twój zespół istnieje 17 lat, nieuchronnie pojawiają się nawyki, którym się poddajesz.” - mówi Colin Meloy, muzyk formacji – „Więc tym razem naszą ambicją było po prostu wyjście z naszej strefy komfortu. To właśnie zachęciło nas do pracy z innym producentem i przy użyciu innego studia. Chcieliśmy uwolnić się od starych wzorów i dać sobie pozwolenie na spróbowanie czegoś innego.”.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Poprzednie płyty The Decemberists jak "The Hazards of Love" czy "The Crane Wife" były zbudowane wokół muzycznej lub tematycznej koncepcji, choć jak mówi Meloy, ostatecznie zawsze „mamy w głowie jakieś ramy, które je łączą.”. Tym razem, jak mówi, utwory mają nastrój przesiąknięty naszymi czasami i obecną kondycją – „wygłodniały nihilizm, wyobrażaliśmy sobie apokaliptyczną imprezę taneczną.”.

Rozmawialiśmy o muzyce i naszych referencjach.” - mówi Meloy. „To wciąż wracało do Roxy Music i wczesnego glamu, zagnieździło nam się w głowach. The Decemberists to zespół kolekcjonerów płyt, wszyscy jesteśmy fanami i badaczami muzyki. Mamy wiele punktów stycznych, ale nie zawsze się przecinają. Więc skłoniliśmy się w stronę Bryana Ferry’ego, tego rodzaju brzmienia.”.

Reklama

Nastawienie jakie The Decemberists mieli podczas pracy nad "I’ll Be Your Girl", pozwoliło na nowe zaangażowanie innych członków zespołu. „Ponieważ mieliśmy ochotę wszystko wymieszać, wszyscy czuli, że mają głos.”. Podkreślając wkład Chrisa Funka i Jenny Conlee, Meloy wspomina, że "Severed" jest efektem zespołowego wysiłku. „To było napisane jako utwór punkowy, ale się nie sprawdzało. Jenny ustawiła arpeggio i nagle zabrzmiało to jak wczesna piosenka New Order. Zapomniałem o tym, że jak robiłem demo, także zacząłem od czegoś bardziej w klimacie Depeche Mode. Od samego początku chciałem aby to był utwór syntezatorowy.”.

Płyta trafi do sprzedaży 18 marca.