Wisła Kraków - Miedź Legnica 4:5 (1:1).

Bramki: 1:0 Marko Kolar (32), 1:1 Joan Roman (36-karny), 2:1 Vukan Savicevic (55), 2:2 Juan Camara (62), 2:3 Joan Roman (67), 2:4 Juan Camara (68), 3:4 Paweł Brożek (78-karny), 4:4 Marko Kolar (90+6-karny), 4:5 Paweł Zieliński (90+10).

Reklama

Żółta kartka - Wisła Kraków: Marcin Wasilewski, Lukas Klemenz, Kamil Wojtkowski, Łukasz Burliga. Miedź Legnica: Sosłan Dżanajew, Artur Pikk.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 13 197.

W 26. minucie Petteri Forsell z Miedzi nie wykorzystał rzutu karnego. Jego strzał obronił Mateusz Lis.

Reklama

Wisła Kraków: Mateusz Lis – Kamil Wojtkowski, Marcin Wasilewski, Lukas Klemenz, Rafał Pietrzak - Vullnet Basha, Vukan Savicevic (74. Aleksander Buksa) - Marko Kolar, Krzysztof Drzazga (63. Emmanuel Kumah), Rafał Boguski (71. Łukasz Buliga) - Paweł Brożek.

Miedź Legnica: Sosłan Dżanajew – Paweł Zieliński, Mateusz Żyro, Tomislav Bozic, Artur Pikk – Adrian Purzycki, Rafał Augustyniak - Joan Roman, Petteri Forsell (90. Łukasz Garguła), Juan Camara - Mateusz Szczepaniak (72. Fabian Piasecki).

Goście zdawali sobie sprawę, że muszą to spotkanie wygrać i liczyć na porażkę Wisły Płock z Zagłębiem Sosnowiec. Tylko taki scenariusz zapewniał im pozostanie w gronie najlepszych drużyn w Polsce.

Reklama

Zaczęli więc bardzo odważeni i uzyskali lekką przewagę. Gospodarze raczej nastawiali się na kontrataki. Po jednym z nich Paweł Brożek znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale wcześniej był na spalonym.

W 15. minucie dobrym strzałem z dystansu popisał się Vukan Savicevic, lecz Sosłan Dżanajew nie dał się zaskoczyć. W odpowiedzi minimalnie niecelny strzał głową oddał Mateusz Szczepaniak.

W 26. minucie Miedź stanęła przed ogromną szansą na objęcie prowadzenia. Za zagranie piłki ręką arbiter podyktował rzut karny. Mateusz Lis wyczuł jednak Petteriego Forsella i odbił kopniętą przez niego piłkę.

Ta zmarnowana szansa zemściła się w 32. minucie. Marko Kolar dostał podanie 25 metrów przed bramką Miedzi i mocnym strzałem w górny róg pokonał Dżanajewa.

Wisła długo nie cieszyła się z prowadzenia. Vullnet Basha sfaulował w polu karnym Forsella i arbiter po raz drugi w tym meczu wskazał na jedenasty metr. Egzekutorem rzutu karnego był Joan Roman, który zmylił Lisa i doprowadził do wyrównania. Hiszpan jeszcze przed przerwą oddał niezły, ale minimalnie niecelny strzał z około 20 metrów.

Druga połowa miała szalony przebieg. Przez pierwszy kwadrans dominowali wiślacy, którzy objęli prowadzenie po efektownej akcji strzale Savicevica zza pola karnego.

Potem do ataku ruszyli zdesperowani legniczanie i w odstępie dwunastu minut zdobyli trzy bramki. Popis gry dali w tym okresie dwaj Hiszpanie – Juan Camara i Roman.

Gdy wydawało się, że jest już po meczu, Wisła zabrała się za odrabianie strat. W 76. minucie Tomislav Bozic sfaulował w polu karnym Pawła Brożka, a sam poszkodowany pewnie wykorzystał "jedenastkę". Potem Łukasz Burliga "główkując" trafił w poprzeczkę.

Już w doliczonym czasie gry po strzale głową Brożka piłka odbiła się od ręki Artura Pikka. Tym razem arbiter podyktował "jedenastkę" po analizie akcji na monitorze. Karnego wykorzystał Kolar, dla którego było to dwunaste trafienie w tym sezonie. Dzięki temu Chorwat został najlepszym strzelcem zespołu.

To nie był jednak koniec emocji, bo w dziesiątej minucie doliczonego czasu gry Paweł Zieliński zapewnił Miedzi zwycięstwo. W tym momencie goście nie mieli już żadnej nadziei na utrzymanie, gdyż chwilę wcześniej bezbramkowym remisem zakończył się mecz w Płocku.