Liczba osób oczekujących na przeszczepienie serca, wątroby, płuca, nerki, trzustki wzrosła z 1,5 tys. w 2014 r. do 1959 w 2020 r. Jednocześnie spadła liczba potencjalnych dawców - poinformował podczas posiedzenia Komisji wiceminister Gadomski.

Sytuacja dotycząca przeszczepów poszczególnych organów jest jednak różna - powiedział wiceminister. Podkreślił, że pomimo spadku liczby dawców liczba pobranych narządów od jednego dawcy nie maleje. W 2018 r. udało się pobrać i przeszczepić największą w historii polskiej transplantologii liczbę serc - 147, w 2017 r. przeszczepiono ich - 98, natomiast w 2019 r. - 147. Największą liczbę płuc przeszczepiono w 2019 r.- 57, w 2018 r. - 43. W porównaniu do 2018 r. zaobserwowano również więcej przeszczepień nerek od dawców zmarłych (w 2018 r. - 887, w 2019 r. - 907) oraz od dawców żywych (w 2018 r. - 40, w 2019 r. - 52), podobnie przeszczepienie wątroby od zmarłych dawców (w 2018 r. - 294, w 2019 r.- 331), nerki z trzustką (w 2018 r.- 19, w 2019 r.- 24), samej trzustki (w 2018 r. - 1, w 2019 r. - 5) oraz wysp trzustkowych (w 2018 r. - 1. w 2019 r.- 5) - podano w raporcie.

Reklama

Jedną z przyczyn tego, że kolejki oczekujących na przeszczepy rosną jest to, że szpitale, które mają potencjał donacyjny, nie zachęcają rodzin do wyrażenia zgody na pobranie narządów od ich bliskich zmarłych - wskazał wiceminister. Podkreślił, jak ważne jest w tym kontekście określenie ich potencjału donacyjnego.

- Potencjał donacyjny jest w dużych szpitalach wieloprofilowych. Tyle, że nie jest on nadal wykorzystywany. Minimum dawców, jakie powinniśmy mieć, to jeden zgłoszony dawca rocznie na jedno łóżko na intensywnej terapii. Jesteśmy jednak daleko od tego - zaznaczył wiceminister Gadomski. Wskazał, że np. duży potencjał donacyjny ma Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Elblągu, który jest trzecim w kraju ośrodkiem zgłaszającym dawców.

Reklama

Zwrócił uwagę, że "wiele dobrej pracy dla dawstwa robią koordynatorzy transplantacyjni w szpitalach". Koordynatorzy mają za zadanie wspierać pobór narządów, współpracując z rodziną potencjalnego dawcy. Resort zdrowia chcąc zmotywować ich bardziej do pracy zapowiedział zwiększenie ich wynagrodzenia. Za pobrany narząd otrzymywali do tej pory 500 zł premii i 300 zł za pobrane tkanki. W tym roku stawki te wzrosną dwukrotnie.

Eksperci z fundacji pacjenckich obecni na posiedzeniu Komisji zaznaczali jednak, że rzeczywistość wygląda inaczej. Często rodzicom zmarłych dzieci nikt nie proponuje dawstwa, a personel medyczny nie zachęca ich do tego.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, każda osoba, która nie wyraża sprzeciwu jest w Polsce dawcą. Problem polega na tym, że często rodzina o tym nie wie i nie zgadza się na pobranie narządów od zmarłego. Również mało osób wie, że za życia można podpisać kartę zgody, aby zostać dawcą narządów po śmierci.

Obecni na Komisji lekarze zwrócili uwagę na to, że trzeba wykorzystać potencjał Polaków, którzy chętnie oddawaliby narządy nawet za życia. Wskazywali na potrzebę stworzenia profesjonalnej kampanii informacyjnej, która dotarłaby do wielu osób.