Czarnecki powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie, że w sytuacji, kiedy w Hiszpanii, Finlandii i Niemczech, miały miejsce zamachy, jedna z komisji Parlamentu Europejskiego, 31 sierpnia ma zająć się sytuacją w Polsce. - To pokazuje, że Unia Europejska zupełnie straciła busolę, priorytety - podkreślił.

Reklama

Jak ocenił, obywateli europejskich, interesuje przede wszystkim kwestia bezpieczeństwa i walki z terroryzmem, a nie sytuacja w Polsce.

31 sierpnia komisja ds. wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Parlamentu Europejskiego ma debatować z wiceszefem Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem na temat praworządności w Polsce

- To, że Parlament Europejski, zamiast mówić o walce z islamskim terroryzmem, ma mówić o Polsce, wystawia złe świadectwo przynajmniej części europejskich elit, głównie liberalno-lewicowych - przekonywał Czarnecki.

Jego zdaniem Komisja Europejska stosuje wobec Polski "podwójne standardy". Jak dodał, dla KE są "równi i równiejsi".

Reklama

- Polska będzie robić swoje, polski rząd, wspierany przez polskich europosłów, nie będzie ulegać naciskom (Unii Europejskiej), zwłaszcza, gdy chodzi politykę imigracyjną - zadeklarował Czarnecki. Jak podkreślił, nikt Polsce nie będzie narzucał polityki imigracyjnej.

Reklama

Według wiceszefa PE totalna opozycja nie ma racji, twierdząc, że bardzo pogorszyły się relacje Polski z Unią Europejską. - To po prostu pic na wodę, fotomontaż, jedno, wielkie kłamstwo - ocenił europoseł.

Jak mówił, Komisja Europejska za rządów PO-PSL wystąpiła przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości UE z bardzo wieloma wnioskami. - Co z tego, że przywódcy PO i PSL skakali wokół ważnych ludzi w UE, kiedy Polska cały czas była skazywana przez Trybunał (Sprawiedliwości UE) na skutek spraw wytaczanych przez Komisję Europejską - zaznaczył Czarnecki.

Zdaniem europosła PiS Karola Karskiego, działania KE wobec Polski, nie mają precedensu w funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Jak mówił, np. kwestia różnicy wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn w Polsce, którą podnosi KE, to wniosek "absolutnie bezzasadny", który "szerokim łukiem omija treść prawa UE".

Jak ocenił, Komisja Europejska łamie podstawowe zasady funkcjonowania Unii Europejskiej.

Od 1 października w Polsce obowiązywać będzie poprzedni wiek emerytalny: kobiety będą mogły przejść na emeryturę w wieku 60 lat, mężczyźni - w wieku 65 lat. KE ma wątpliwości co do zróżnicowania wieku dla kobiet i mężczyzn, ponieważ jest to w jej ocenie dyskryminacja; sugeruje rozpoczęcie procedury wobec Polski, gdy nowe przepisy wejdą w życie.