Niedopełnienie obowiązków kontroli nad SKOK-ami i zapewnienia ich stabilności finansowej - zarzucają politycy Nowoczesnej dziewięciorgu byłym i obecnym członkom zarządu Kasy Krajowej. We wtorek Nowoczesna zapowiedziała zawiadomienie prokuratury w tej sprawie. Wymieniono w nim dziewięcioro byłych i obecnych członków zarządu Kasy Krajowej, w tym obecnie senatora PiS Grzegorza Biereckiego, który członkiem zarządu był od września 1992 r. do października 2012 r.

Reklama

Także posłowie PO zapowiedzieli we wtorek złożenie zawiadomienia do prokuratury ws. nadzoru Kasy Krajowej nad SKOK-ami. Jak podkreślają, Kasa Krajowa i politycy PiS robili przez lata wszystko, żeby nie dopuścić państwowego nadzoru do SKOK-ów. W zawiadomieniu PO chodzi tylko o okres do roku 2012, czyli do momentu, kiedy kasy zostały objęte państwowym nadzorem ze strony KNF. Politycy PO wskazali, że do tego czasu sama Kasa Krajowa miała - na podstawie ustawy z 1995 r. o SKOK-ach - narzędzia naprawcze dotyczące SKOK-ów.

Bierecki, odnosząc się do zapowiedzi polityków Nowoczesnej i PO powiedział, że posłowie ci "nie mają żadnych podstaw do takich twierdzeń". - Nawet KNF pod kierownictwem Andrzeja Jakubiaka tak nie twierdził. Gdyby tak uważał, to zawiadomiłby właściwe organa, a tego nie zrobił. Państwu posłom potrzebna jest rzetelna porada prawna dot. bezpodstawnego zawiadamiania prokuratury - powiedział senator PiS.

Reklama

Bierecki odniósł się też do tego, że posłowie PO wskazują, że w 2012 roku - w momencie kiedy SKOK-i zostały objęte nadzorem KNF - pojawiła się informacja, że w SKOK-u Wołomin istnieje protokół z lustracji z 9 sierpnia 2009 roku, z którego wynikało, że Kasa Krajowa o nieprawidłowościach w SKOK Wołomin wiedziała już w 2008 roku. "Dokument z 2009 r. nie dotyczył tej sprawy i nie zawierał podstaw do stawiania zarzutów" - zaznaczył Bierecki.

W lutym 2015 r. warszawski sąd ogłosił upadłość SKOK Wołomin. W lipcu powołany przez syndyka specjalista od wyceny przedsiębiorstw prof. Dariusz Zarzecki mówił PAP, że upadły SKOK Wołomin wyceniony jest przez biegłych na ok. 180 mln zł. Wierzyciele uważają, że kwota ta jest zaniżona.
Reklama

Śledztwo dotyczące nieprawidłowości w SKOK Wołomin zostało wszczęte w 2011 r. w Warszawie na podstawie ponad 80 zawiadomień o nieprawidłowościach zgłoszonych do Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. Dwa lata później w Gorzowie Wlkp. ruszyło postępowanie dotyczące pierwotnie wyłudzania kredytów z banku PKO BP, w którym pojawił się wątek ogromnych wyłudzeń kredytów na szkodę Kasy z Wołomina.

W lipcu 2016 roku prokurator generalny wydał zarządzenia o powołaniu zespołów prokuratorów do prowadzenia śledztw - dot. przestępstw popełnionych w związku z działalnością SKOK w Wołominie - w Prokuraturach Okręgowych w Gorzowie Wielkopolskim i Warszawa-Praga. Jak podała kilka dni temu Prokuratura Krajowa we wszystkich tych sprawach do chwili obecnej przedstawiono zarzuty 1124 osobom, 89 osób tymczasowo aresztowano, oskarżono 450 osób, w tym prawomocnie skazano 299 osób.