Zdaniem Mielcarskiego trudno nie odczuwać rozczarowania, po takim meczu, skoro mamy w składzie Roberta Lewandowskiego, jednego z najlepszych piłkarzy na świecie, a oprócz niego w tej kadrze są zawodnicy grający na co dzień w dobrych klubach z mocnych lig.

Reklama

Oczywiście postawa reprezentacji w ostatnich meczach nie była dobra, ale wydawało mi się, że sami piłkarze potrafią się na tyle zmobilizować i jakoś zakamuflować, że narzucony system im nie pasuje. Ta reprezentacja, którą widzieliśmy w meczu ze Słowacją nie pokazała nic więcej niż, gdybyśmy posłali na boisko ekipę złożoną z zawodników ekstraklasy. Na pewno nie przegralibyśmy wyżej – ocenił.

Zły wybór Sousy

Mielcarski nie ma wątpliwości, że największym problem reprezentacji jest system gry wybrany przez Paulo Sousę.

"Kompletnie nie pasuje do tej drużyny. Zawodnicy męczą się, nie potrafią w nim funkcjonować. To było widać już wcześniej, choćby w spotkaniu z Islandią, w którym Lewandowski nie oddał ani jednego strzału. Ze Słowacją próbował dwa razy i to w sytuacjach zupełnie niekomfortowych. W dwóch meczach nie wypracowano mu ani jednej okazji do zdobycia bramki. To nie wina samego Roberta, tak samo jak nie ma co teraz zwalać winy tylko na Grzegorza Krychowiaka, że osłabił zespół dostając czerwoną kartkę" – podkreślił.

Reklama

Zwolnienie Brzęczka było błędem

Mielcarski ma świadomość, że Sousa miał mało czasu, aby coś zbudować, jednak on świadomie podjął się takiej misji. Nie ma też wątpliwości, że błędem była styczniowa dymisja Jerzego Brzęczka.

Tylko Polak Polakowi mógł coś takiego zrobić. Jurek nie miał dobrego momentu w tej kadrze i pewnie, gdybyśmy pod jego kierunkiem wygrali ze Słowacją 1:0 w stylu, jakim wcześniej grała reprezentacja, lecz potrafiła zwyciężać ze słabszymi teoretycznie zespołami, to i tak pojawiłaby się krytyka. Dzisiaj niestety nawet tego nam już brakuje – zauważył.

Reklama

Polskę czekają jeszcze dwa mecze w grupowe z Hiszpanią i Szwecją, ale szanse na wywalczenie awansu do następnej rundy są niewielkie.

Jestem Polakiem i kibicuję reprezentacji. Teraz nie zastanawiam się nad tym, czy wyjdziemy z grupy. Chciałbym tylko, żebyśmy zagrali lepszy mecz. Nie oczekuję cudów i nawet jak zagramy poprawnie z Hiszpanią, to będzie symptom, że jest jakaś postęp. Mimo że z trzeciego miejsca wyjdą aż cztery drużyny z sześciu, to trudno oczekiwać, że stanie się to udziałem Polaków. Ten remis Hiszpanii ze Szwecją wcale nam w tym nie pomoże. Nie nastawiam się na awans, nie żyję złudzeniami. Jestem po prostu rozczarowany, że nie potrafiliśmy najpierw z Islandią, która jest w przebudowie, a potem ze Słowacją zdominować rywala. W poniedziałek zagraliśmy dobrze przez 10 minut, a mamy piłkarzy, którzy powinni z takimi rywalami przeważać przez większość czasu. To było przykre, że na mistrzostwach Europy przegrywamy ze Słowacją, krajem który liczy niespełna sześć milionów, gdzie docenia się naszą ekstraklasę, skąd zawodnicy chcą przychodzić do polskich klubów – podsumował.