Reklama

Reklama

Reklama
Warszawa

Reklama

Reklama

Florence Welch po trudnym okresie, znów w świetnej formie [ZDJĘCIA]

30 maja 2015, 23:00
Nie dziwi więc, że "How Big, How Blue, How Beautiful" to jej najbardziej osobista płyta. Ale prawda jest taka, że Florence co prawda od początku schowana za wizerunkiem przypominającym miks dziwnej, niepokojącej "Alicji w Krainie Czarów" z musicalu w stylu Tima Burtona i hippiski (wystarczy popatrzeć na jej stylizacje na Instagramie) nigdy nie bała się mówić ani co myśli, ani o sprawach osobistych. W swoim wywiadzie dla magazynu "Rolling Stone" w 2011 roku potrafiła dokładnie opisać, jak zabalowała dzień przed rozmową z dziennikarzem w hotelowym barze, podając szczegóły dotyczące ilości wypitych drinków i przebywania w nie swoim pokoju. Zresztą moment, kiedy jest na kacu, nazywa niezwykle twórczym, bo człowiek nie w pełni jest wtedy obecny w realnym świecie, jakby nie do końca wybudzony. Ważniejsze jednak, że zdradziła, że od małego trochę odbiegała od swoich rówieśników.
Nie dziwi więc, że "How Big, How Blue, How Beautiful" to jej najbardziej osobista płyta. Ale prawda jest taka, że Florence co prawda od początku schowana za wizerunkiem przypominającym miks dziwnej, niepokojącej "Alicji w Krainie Czarów" z musicalu w stylu Tima Burtona i hippiski (wystarczy popatrzeć na jej stylizacje na Instagramie) nigdy nie bała się mówić ani co myśli, ani o sprawach osobistych. W swoim wywiadzie dla magazynu "Rolling Stone" w 2011 roku potrafiła dokładnie opisać, jak zabalowała dzień przed rozmową z dziennikarzem w hotelowym barze, podając szczegóły dotyczące ilości wypitych drinków i przebywania w nie swoim pokoju. Zresztą moment, kiedy jest na kacu, nazywa niezwykle twórczym, bo człowiek nie w pełni jest wtedy obecny w realnym świecie, jakby nie do końca wybudzony. Ważniejsze jednak, że zdradziła, że od małego trochę odbiegała od swoich rówieśników. / Universal Music Polska
W piosence "St Jude" na najnowszej płycie "How Big, How Blue, How Beautiful" Florence Welch śpiewa "maybe I've always been more comfortable in chaos". Patrząc na to, co działo się z wokalistką Florence & The Machine po wydaniu przebojowego krążka "Ceremonials" cztery lata temu, faktycznie można powiedzieć, że wkradł się w jej życie chaos. Jak on wyglądał i jak artystka sobie z nim poradziła?

Powiązane

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Reklama
Reklama

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:
Zobacz

Reklama

Reklama
Reklama