We wtorek po tym, gdy protestujące posłanki m.in. Lewicy podeszły na sali sejmowej do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki wezwał na salę Straż Marszałkowską. Jej funkcjonariusze oddzielili wówczas ławę z prezesem PiS oraz innymi posłami PiS od protestujących posłanek. Wicemarszałek Ryszard Terlecki (PiS) wykluczył z wtorkowych obrad Sejmu posłów KO: Klaudię Jachirę i Sławomira Nitrasa.

Reklama

Paluch, pytana przez dziennikarzy o te wydarzenia, oświadczyła, że "to jest po prostu przejaw zdziczenia i tego, że Lewica nie uznaje wyroków demokratycznych wyrażonych w głosowaniu i usiłuje po prostu, wychodzi na to, doprowadzić do zamętu". Według niej, w trudnych kryzysowych czasach celem wszystkich powinna być wspólna walka z pandemią, "bo tylko zgoda, spokój może nam to umożliwić".

Pytana była również o słowa Terleckiego, który, odnosząc się symbolu protestu przeciwko wyrokowi TK - czerwonej błyskawicy - umieszczonej na maseczkach niektórych posłów, powiedział: Ja z pewną przykrością stwierdzam, że na sali wśród posłów Lewicy i PO są posłowie, którzy mają maseczki ze znakami do złudzenia przypominającymi symbole Hitlerjugend i SS. Ale rozumiem, że opozycja totalna nawiązuje do totalitarnych wzorów i z przykrością to przyjmujemy.

Reklama

Przecież ten znak, którzy noszą posłowie na maseczkach, to jest runiczny znak jakiś starogermański, staronordycki - stwierdziła Paluch. Na uwagę, że nosi go wiele osób protestujących na ulicach po czwartkowym wyroku TK, odparła: To nie jest dla mnie żaden argument, bo to oznacza, że (...) młode pokolenie, a może starsze jest po prostu niedouczone, jeśli tego nie kojarzy ze znakiem SS. Dodała, że to jest "oczywiste skojarzenie".

Na uwagę, że to symbol protestu, odparła: To trzeba było pomyśleć, zanim się te symbole protestu dobrało.

Reklama

Jak to jest, że posłowie spotykają się na posiedzeniu Sejmu i zamiast się wziąć do pracy, urządzają burdę - kontynuowała posłanka PiS. Wskazywała, że obowiązkiem posłów jest praca. Jest mnóstwo ustaw do procedowania, ja sama mam dziś ustawę o rozwoju mieszkalnictwa i nie wiem, czy będę miała okazję na mównicę pójść i czy to drugie czytanie ustawy się odbędzie. Więc wspólnym naszym celem powinno być to, by pracować, by starać się ulżyć Polakom w tych trudnych czasach, i przedsiębiorcom, i zwykłym Polakom, a nie wywoływać zadymy - dodała.

W czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis zezwalający - na mocy tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. - na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Po tym orzeczeniu w całej Polsce rozpoczęły się protesty przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego - manifestacje, blokowanie ulic, protesty przed i w kościołach, a także akcje w mediach społecznościowych.