10 października 1977 w poznańskim teatrze odbyła się premiera wodewilu "Staroświecka komedia" Aleksieja Arbuzowa w reżyserii Romana Kordzińskiego. W spektaklu Krzysztof Krawczyk wyśpiewywał poezję Sergiusza Jesienina.

Reklama

"Krawczyk miał wówczas 31 lat - jego kariera była w rozkwicie, od czterech lat robił karierę solową - i wtedy dostał propozycję zagrania na deskach Teatru Polskiego w Poznaniu. Przyjął ją - być może zaważył sentyment dla historii rodzinnej: jego ojciec January był w latach 1948-1955 etatowym aktorem tego teatru" – przypomniał poznański teatr.

W wyniku współpracy artysty i Teatru Polskiego powstała płyta pt. "Sergiusz Jesienin. Pieśni, pieśni". Teatru Polski zachęcił poznaniaków do oddania hołdu artyście. W sobotę przed wejściem do budynku zostaną wyłożone kwiaty, emitowana będzie też muzyka ze spektaklu.

Przedstawienie było wspólnym przedsięwzięciem Teatru Polskiego i Estrady Poznańskiej. Poznański magistrat przypomniał, że wokalista był związany etatowo z tą ostatnią instytucją, dlatego na skwerze przed siedzibą Estrady przy ul. Masztalarskiej zostanie udostępniona mało znana, archiwalna fotografia Krzysztofa Krawczyka wraz z podziękowaniami. Na stronie internetowej Estrady Poznańskiej znaleźć można podkast ze wspomnieniami menedżera artysty, Andrzeja Kosmali, nagranego z okazji 65-lecia Estrady Poznańskiej.

Reklama

Część naszych wspomnień

"Piosenki śpiewane przez Krzysztofa Krawczyka są częścią naszych wspólnych wspomnień, a on sam zawsze będzie kojarzył się z pogodą ducha i nieustępliwością wobec przeciwności losu. Wielu mieszkańców zwracało się do nas z prośbą o choćby symboliczne upamiętnienie artysty, dlatego dziękuję poznańskim instytucjom kultury za adekwatną reakcję" – powiedział zastępca prezydenta Poznania Jędrzej Solarski.

Tuż po śmierci artysty lokalne media przypomniały, że Krzysztof Krawczyk jako chłopiec wychowywał się w Poznaniu; jego rodzina przez kilka lat mieszkała w kamienicy na poznańskiej Wildzie.

Reklama

"Nawet kiedyś pokazałem Ewie, gdzie to było. Odwiedziłem też ludzi, którzy mieszkali na drugim piętrze, ale niestety nikogo nie było. Nie były to łatwe czasy, bo ojciec zasuwał z węglem do pieca aż trzeszczało. Miałem cudownych rodziców i pamiętam tylko dobre rzeczy. Dopóki ojciec nie zmarł, nie było u nas żadnych kłopotów. Wilda to nostalgia dzieciństwa" - mówił artysta kilka lat temu Markowi Zaradniakowi z "Głosu Wielkopolskiego".

Krzysztof Krawczyk, jeden z najbardziej znanych polskich wokalistów, zmarł w poniedziałek. Wcześniej był hospitalizowany z powodu COVID-19. Msza pogrzebowa odbędzie się w sobotę o godz. 12 w archikatedrze w Łodzi; po niej zaplanowano pogrzeb na cmentarzu w podłódzkich Grotnikach.