Przedstawiciele biur informacji gospodarczej narzekają, że działający od lipca 2018 r. RNP nie jest tym, czym miał być, czyli źródłem szybkiej informacji o niezapłaconych podatkach, cłach czy mandatach i administracyjnych grzywnach. Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor, przypomina, że z zapowiedzi sprzed lat wynikało, że w RNP znajdzie się około 240 tys. firm i osób z zaległościami podatkowymi na łączną kwotę ponad 90 mld zł. Dla porównania niespłacane na czas kredyty, czy opóźnione rachunki i faktury, które ma ponad 3,1 mln osób oraz przedsiębiorstw wpisanych do baz BIG InfoMonitora oraz Biura Informacji Kredytowej, to obecnie ok. 108 mld zł. Gdyby więc udało się zapowiedzi zrealizować, RNP byłby bardzo przydatnym rejestrem w identyfikowaniu dłużników i znacząco rozszerzyłby zakres dostępnych informacji o nich.

Rejestr czeka na dane

– Możliwość sprawdzenia klienta, czy to firmy, czy konsumenta, poprzez BIG i uzyskanie na jednym raporcie informacji o jego sytuacji w bazach BIG oraz RNP, miało być cenną i możliwą do szybkiego zdobycia wiedzą dla przedsiębiorstw wykazujących się dbałością o jakość biznesowych relacji – mówi Sławomir Grzelczak. A jak jest? Prezes BIG Infomonitora mówi, że choć rejestr dłużników podatkowych działa, to pozyskiwanie informacji z niego jest bardzo trudne. Zwłaszcza zdalne, przez internet.
– Proces odpytania w RNP wymaga ręcznej pracy, co spowalnia i podwyższa koszty korzystania z danych. Mimo tego aktualnie prowadzimy pilotaż, w którym badamy możliwość i zasadność udostępnienia odpytań RNP wszystkim zainteresowanym. Mamy jednak wątpliwości, czy na stronę Portalu Usług Elektronicznych, z której korzystamy, faktycznie przekazywane są wszystkie dane o dłużnikach, bowiem jej zawartość mocno odbiega od oczekiwań – mówi prezes Grzelczak.
Reklama
Reklama
Podobne uwagi zgłasza Krajowy Rejestr Długów. Andrzej Kulik z KRD mówi, że firma próbowała masowo sprawdzić w ministerialnym rejestrze firmy i działalności gospodarcze, identyfikując je po numerach NIP. – Trafiliśmy tylko na 213 NIP-ów, co wydaje się być dziwnym. Skala zaległości podatkowych, jak wynika choćby z informacji prasowych, jest duża i dotyczy znacznej liczby firm – mówi Kulik. Dodaje, że przy pojedynczym sprawdzeniu system działa bez zarzutu, problemy pojawiają się przy próbie sprawdzenia większej liczby podmiotów.
– System w pewnym momencie przestaje przetwarzać dane. Staramy się wyjaśnić wspólnie z Krajową Administracją Skarbową, jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy – dodaje przedstawiciel KRD.
Ministerstwo Finansów tłumaczy, że w rejestrze nie ma jeszcze pełnych danych o należnościach, co wynika z przepisów. Stare zobowiązania podatkowe, takie, które stały się wymagalne jeszcze przed 1 stycznia 2018 r., będą wprowadzane przez naczelników urzędów skarbowych sukcesywnie do końca przyszłego roku. Podobnie jest z długami wobec samorządów: mają one dwa lata na wpisanie do rejestru należności wymagalnych od czasu podjęcia uchwały w tej sprawie. Mimo to w RNP, według najnowszych danych ministerstwa, jest wpisanych prawie 3,8 mln zobowiązań. Resort zastrzega, że nie jest to równoznaczne z liczbą dłużników: jeden podmiot może mieć kilka zobowiązań.

Potrzeba ułatwień

W potencjał RNP wierzy Jarosław Furmaniak, kierownik Departamentu Operacji i rozwoju Biura Informacji Gospodarczej ERIF. Dlatego też, jak mówi, biura informacji gospodarczych pracują przy współpracy z Ministerstwem Cyfryzacji nad nowym interfejsem, który umożliwiałby pobieranie danych z RNP równocześnie przez wielu użytkowników (to tzw. API, od Application Programming Interface). Według Furmaniaka gdyby ten projekt udało się przeprowadzić z powodzeniem, to rozwiązałoby kwestię przestrzegania przepisów RODO. Zgodnie z nimi udostępnianie danych powinno odbywać się za zgodą i wiedzą osoby, której dane te dotyczą.
– To kwestia unifikacji przepisów odnośnie do sposobu pobierania zgód konsumentów. Takie upoważnienie powinno być pisemne. A zatem wymagany jest od konsumenta własnoręczny podpis lub bezpieczny podpis elektroniczny, co w praktyce i tak oznacza złożenie takiego upoważnienia w formie papierowej. W dzisiejszych czasach, gdzie digitalizacja procesów nieustannie idzie do przodu, utrudnia to masowy dostęp do danych z RNP – mówi przedstawiciel ERIF.
O ułatwieniach w dostępie mówią też komercyjne wywiadownie gospodarcze, które – przynajmniej teoretycznie – mogłyby się ubiegać o status tzw. instytucji zainteresowanej, co dawałoby prawo do czerpania z zasobów RNP. Grzegorz Błachnio, analityk Euler Hermes, deklaruje, że jego firma korzysta „ze wszystkich dostępnych na rynku źródeł, także publicznych”, ale jednocześnie „pomocny w ich lepszym wykorzystaniu byłby szerszy dostęp, także poprzez API”.
Konkurent Eulera, czyli firma Coface, przyznaje, że nie pobiera danych z RNP. – Jako wywiadownia nie możemy wykorzystywać tego narzędzia w sposób efektywny dla nas i dla naszych klientów – mówi Szymon Wiliński, dyrektor rozwoju i sprzedaży informacji gospodarczej w Coface. Chodzi o to, że danych z rejestru nie można ujawniać innym podmiotom. W dodatku można przechowywać je tylko 90 dni.