Szczyt w Brukseli nie przyniósł przełomu wokół praworządności w Polsce, ale wsłuchująca się w dyskusję liderów 27 państw członkowskich przewodnicząca Ursula von der Leyen mogła wysondować nastroje wokół Polski w poszczególnych stolicach. To one będą miały ostateczny głos, jeśli chodzi o uruchomienie Krajowego Planu Odbudowy. – Nie widzę możliwości, by KE zdecydowała o planie dla Polski, jeśli obecna sytuacja będzie się utrzymywała – powiedział po spotkaniu przywódców holenderski premier Mark Rutte. W jego ocenie większość liderów dyskutujących o Polsce na szczycie była zgodna, że należy się tą sprawą zająć. Zgody na KPO udziela co najmniej 15 krajów.
Inicjatywa należy teraz do polskich władz. W rządzie trwa wewnętrzne przeciąganie liny wokół kolejnego pakietu zmian w sądownictwie. Projekty chce pokazać Ministerstwo Sprawiedliwości, a więc ośrodek, który jest daleki od szukania kompromisu w sporze z Brukselą. Powstaje pytanie, czy wśród koalicjantów możliwe są takie propozycje, które będą satysfakcjonowały Brukselę. KE oczekuje trzech kwestii: zapowiadanej już wcześniej przez PiS likwidacji Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym (zapowiedź tę powtórzył w czasie debaty w Parlamencie Europejskim premier Mateusz Morawiecki), przywrócenia do pracy zawieszonych sędziów oraz odtworzenia niezależności wymiaru sprawiedliwości.