Komisja Europejska wciąż nie rozstrzygnęła, czy energia nuklearna zostanie uznana za zieloną. Na prezentację czeka także projekt dotyczący gazu mającego odgrywać rolę przejściową w transformacji energetycznej. Chodzi o unijną taksonomię, pierwszą na świecie legislację określającą, które inwestycje są przyjazne klimatowi. Uznanie atomu za zielony sprawiłoby, że inwestowanie w to źródło energii stałoby się tańsze i bardziej przystępne. Jeszcze przed zeszłotygodniowym szczytem w Brukseli komisarz ds. usług finansowych Mairead McGuinness zapowiedziała na łamach „The Financial Times”, że Bruksela potrzebuje więcej czasu na decyzję. KE nie chciała rozstrzygać tej kontrowersyjnej politycznie kwestii w czasie wyborów w Niemczech, a teraz zapewne chce poczekać na ukonstytuowanie się nowego rządu nad Łabą. Wczoraj ministrowie energii z krajów Unii na posiedzeniu w Luksemburgu naciskali jednak na KE, by przyspieszyła. Komisja zapowiada, że projekty pojawią się do końca roku, ale narasta presja, by stało się to już przed kolejnym spotkaniem ministerialnym zaplanowanym na 6 grudnia.
Wysokie ceny energii sprawiają, że rozstrzygnięcia mogą być korzystniejsze zwłaszcza dla atomu, ale także dla gazu. Francuski prezydent Emmanuel Macron chciał zapisania nawet tego w konkluzjach ze szczytu, ale Niemcy, Austria i kraje Luksemburgu przeciwne atomowi nie zgodziły się na to. Francuski prezydent mógł jednak czuć się usatysfakcjonowany, kiedy przewodnicząca KE Ursula von der Leyen oświadczyła w piątek po szczycie, że atom jest częścią miksu energetycznego przyszłości. Według niej UE potrzebuje więcej odnawialnej energii, ale też stabilnego źródła, energetyki jądrowej oraz gazu jako surowca przejściowego.
Reklama