Marek Chądzyński i Grzegorz Osiecki: Widać narastające zniecierpliwienie wśród przedsiębiorców. Czy nie ma ryzyka, że narodowa kwarantanna za chwilę stanie się fikcją?

Paweł Borys: Stawką jest życie wielu osób i ryzyko trzeciej fali. Umowa społeczna z przedsiębiorcami polega na tym, że firmy przestrzegają restrykcji sanitarnych, a jednocześnie mogą liczyć na wsparcie finansowe. PFR właśnie startuje z Tarczą Finansową 2.0. To bardzo znacząca pomoc, która spowoduje, że większość strat w branżach dotkniętych ograniczeniami będzie pokryta.
Ma pan pomysł, jak przeciwdziałać buntowi firm?
Rozumiem emocje i trudną sytuację przedsiębiorców. Ale jestem pewien, że pomoc, jakiej udzielono im w 2020 r., i ta, którą teraz uruchamiamy, pozwolą im bezpiecznie przejść przez ten okres. Koncentrujemy się na tym, by firmy miały zabezpieczoną płynność i nie musiały zwalniać pracowników. Mogę tylko przekonywać, że im ściślej restrykcje będą przestrzegane, tym szybciej spadnie liczba zachorowań i pojawi się szansa na powrót do normalnego funkcjonowania. Najważniejsze, by podczas szczepień nie doszło do niekontrolowanego wybuchu pandemii, tak jak teraz w Wielkiej Brytanii. Widać już światło w tunelu nawet dla tych najbardziej poszkodowanych. Jest szansa na powrót do normalności w II kwartale, jeśli szczepienia zadziałają i wirus będzie pod kontrolą.
Reklama
Reklama
Może gdyby przedsiębiorcy dostali jasną informację, że potrwa to jeszcze np. miesiąc, ale nie więcej, toby nie protestowali?
Bardzo trudno rozpisać taki harmonogram w dynamicznej sytuacji pandemicznej. Wirus przenosi się z człowieka na człowieka w różnym tempie. Pojawiają się mutacje. Nie da się tego precyzyjnie zaprognozować. Rząd przedstawił zasady: na poziomie 10 tys. zachorowań dziennie Polska jest nadal czerwoną strefą i obowiązują wszystkie restrykcje. Jeżeli zachorowań będzie mniej, a zwłaszcza jeśli spadnie śmiertelność, to branże najbardziej poszkodowane mogą liczyć na otwarcie. Zakładając, że w II kwartale będziemy mieli już zaszczepione wszystkie grupy podwyższonego ryzyka – czyli głównie osoby starsze – i kilka milionów Polaków, którzy przeszli COVID-19, nastąpi moment zwrotny. Pozwoli on na lepsze planowanie i powrót do aktywności większości branż, być może w podwyższonym reżimie sanitarnym, z mniejszymi restrykcjami dla osób zaszczepionych. Ważne, aby się nie przewrócić tuż przed metą.
Na jak dużą pomoc mogą liczyć firmy, by przetrwać ten okres?
Drugą falę pandemii przechodzimy stabilnie, a skala spadku aktywności gospodarczej w IV kwartale 2020 r. była na poziomie jednej czwartej tego, co obserwowaliśmy w II kwartale. Mamy szansę zakończyć ubiegły rok obniżką PKB poniżej 3 proc. Widać, że branża handlowa ma zdolność nadrabiania strat, sporo jest sprzedaży w kanałach zdalnych. Przemysł dostosował się do wymogów sanitarnych i drożne są łańcuchy dostaw. W tej chwili jest w dobrej kondycji – widać to po frachtach, ruchu towarowym, po indeksie PMI czy wzroście produkcji w listopadzie. Natomiast w branżach, w których kontakt społeczny ma większą intensywność, udostępniamy w ramach Tarczy Finansowej 2.0 kwotę 13 mld zł wsparcia. Łącznie z umorzeniem subwencji udzielanych wiosną rząd przeznaczył dla 45 poszkodowanych sektorów usług pomoc wartą blisko 20 mld zł z samego PFR. To bardzo znacząca kwota.