Pewien włoski projektant spotkał się z moim kolegą w jednym ze stołecznych hoteli. Mieli interesy do załatwienia, usiedli porozmawiać – opowiada dyrektor znanej marki meblarskiej w Polsce. – Włoch był zdziwiony, bo okazało się, że hotelowe siedziska przypominają te firmy Moroso, którą przyjechał u nas reprezentować. Nie wiedziałem, że sprzedaliśmy ich tak dużo– stwierdził. Po czym rozejrzał się w poszukiwaniu logo marki, ale go nie znalazł. W Polsce to nic nowego. Tu jeden zżyna od drugiego – kończy.

Reklama
Kopiowanie wzornictwa stało się chlebem powszednim branży. – Proszę, niemal identyczne – ocenia Paweł Kubara z firmy Comforty, czołowej marki meblarskiej w Polsce. Przed chwilą wyciągnął smartfona, by pokazać mi, ile przetworzonych mebli autorstwa Comforty można znaleźć w rodzimych hotelach. – Kantówka zamiast okrągłej rurki, w dodatku wulgarnie zespawana. No i poducha jest zintegrowana, a u nas przecięta. W tym pokoju hotelowym stoi sofa, która jest połączeniem dwóch naszych produktów. Konstrukcja i mechanizm żywcem wyjęte z mebla wypuszczonego na rynek przed dziesięcioma laty. Inspiracje mają długi termin przydatności – ironizuje, przeglądając galerię zdjęć w telefonie.
Wstyd na całą Unię
Reklama